Temat motywacji, obok pewności
siebie i radzenia sobie ze stresem, jest tematem niezwykle często poruszanym w
gabinetach psychologicznych, a w gabinetach psychologów sportu szczególnie. Niejednokrotnie
trenerzy zwracają się o pomoc właśnie w zwiększaniu motywacji zawodników,
zakładając, że im większa motywacja – tym lepsze wykonanie sportowe. Jak
pamiętasz z niedawnych tekstów dotyczących poziomu pobudzenia, może się
zdarzyć, że nadmierne zmotywowanie i nastawienie na wynik może doprowadzić do
takiego wzrostu pobudzenia, które sparaliżuje zawodnikowi ręce, nogi a przede
wszystkim głowę. To ważny temat do zrozumienia dla wszystkich osób zajmujących
się sportem – nie zawsze ilość (motywacji) przekłada się na jakość (wykonania
sportowego).
Motywacja to taki dość
skomplikowany od strony teoretycznej konstrukt, jednak w przypadku większości z
nas dość łatwy do określenia. „Straciłem motywację do tej pracy”. „Nie mam
motywacji do treningów”. „Jest zimno i paskudnie. Moja motywacja do wychodzenia
na spotkania ze znajomymi bardzo spadła”. Pewnie tych kilka zdań można byłoby
sformułować nieco prościej, ale ich sens jest jasny – kiedy robi się ciężko,
zimno, nieprzyjaźnie, o przetrwaniu gorszego czasu decyduje właśnie motywacja.
Punktem wyjścia do zastanowienia
się, jak to jest z Twoją motywacją do jakiegoś zadania czy aktywności, jest
podstawowe pytanie: dlaczego robisz to,
co robisz? Bądź wobec siebie uczciwa/uczciwy. Podrąż trochę temat. Przyznaj
się przed sobą, co robisz dla pieniędzy czy poklasku. Ale może wcale nie tylko
dlatego? To, czym się zajmujemy, znaczy dla naszej tożsamości niezwykle dużo i
często jesteśmy w stanie długo „żyć na kredyt” dosłownie i w przenośni, by
realizować nasze pasje.
No właśnie, pojawiło się
zderzenie dwóch słów: pieniędzy i pasji. To bardzo uproszczony obraz, ale w
pewnym sensie symbolizuje dwa typy motywacji, które mogą nami kierować: motywację zewnętrzną – czyli tę opartą
na dążeniu do nagród, sławy, pieniędzy; oraz motywację wewnętrzną – tę opartą na radości z zajmowania się tym,
co robimy i satysfakcji z własnego dążenia do mistrzostwa w tym zakresie. Można
dość łatwo się domyślić, że opieranie swojego rozwoju na motywacji zewnętrznej
będzie narażać nas na mnóstwo zewnętrznych wpływów, a i nasza pewność siebie
będzie uzależniona od pochwał i nagród. Doświadczenie i badania pokazują, że na
najwyższe szczyty mistrzostwa wchodzą jednak te osoby, które potrafią przetrwać
gorszy czas właśnie poprzez opieranie się na wewnętrznym ogniu miłości do tego,
co robią.
Chciałabym być dobrze zrozumiana
– nie ma nic złego w zdobywaniu nagród, sławy i pieniędzy za dobrze wykonaną
robotę, jaka by ona nie była. To uczciwe. Chodzi jednak o to, by zadbać, by te
zewnętrzne „podtrzymywacze” motywacji nie zdusiły w nas tej motywacji
najważniejszej – wewnętrznej.
Jeśli, mimo rozpoznania swojej
motywacji głównie jako wewnętrznej, coś szwankuje, przyjrzyj się na spokojnie
swojej sytuacji. Być może z jakiegoś powodu jesteś przemęczona/przemęczony?
Zwyczajnie brak Ci snu? A może to przemęczenie chroniczne, które zaczyna
przeradzać się w wypalenie? Aby poczuć się lepiej, czasem warto przyjrzeć się
swojej diecie i sposobom spędzania wolnego czasu, a także wybrać się do lekarza
na podstawowe badania.
Wyeliminowanie różnych przyczyn
spadku motywacji być może zadziała na Ciebie uspokajająco, może jednak nie być
wystarczające dla odbudowania motywacji do codziennej, systematycznej ciężkiej
pracy. Wspominani już kiedyś na tym blogu Smith i Kays, autorzy książki Psychologia sportu dla bystrzaków,
wymieniają kilka sposobów, które poprawią dbanie o to nasze małe, wewnętrzne
ognisko:
- bycie całkowicie szczerym wobec
siebie;
- rozważenie powodów, dla których
zajmujesz się tym, czym się zajmujesz;
- skupienie się na realizacji
poszczególnych zadań (i tu znów przydaje się umiejętność systematycznego
wyznaczania sobie celów);
- poszukiwanie sposobów
doświadczania sukcesu (czasem umiejętność osiągania małych, własnych celów jest
już takim sukcesem, który podbudowuje pewność siebie i właśnie motywację);
- zmiana reżimu treningów (to
szczególnie wartościowe, gdy rozpoznajesz u siebie symptomy wypalenia);
- otaczanie się wysoko
zmotywowanymi ludźmi (ale takimi, których motywacja jest właśnie głównie
motywacją wewnętrzną, a nie motywacją do pomnażania zer na koncie);
- zdyscyplinowanie;
- poszukiwanie wsparcia;
- znalezienie dobrego sposobu na
radzenie sobie z popełnianiem błędów (już niedługo o tym temacie oddzielny
tekst);
- pozytywne myślenie.
Bardzo sprzyja podtrzymywaniu
motywacji takie podejście do działań, w którym sukces rozumiany jest tak, jak
definiował go legendarny amerykański trener koszykówki, John Wooden:
SUKCES: spokój umysłu,
osiągnięty jedynie przez satysfakcję wynikającą ze świadomości wykonania
wysiłku na poziomie maksimum swoich możliwości. Wierzę, że to prawda. Jeśli
podejmujesz wysiłek, dajesz z siebie wszystko, próbujesz i w końcu zmieniasz na
lepsze sytuację, w jakiej się znajdujesz, to osiągnąłeś sukces.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz