Początek września to czas, w
którym wiele osób rozpoczyna coś nowego. I nie chodzi tylko o szkoły, ale o
pewien szeroko rozumiany nowy sezon.
To dobry czas, by zastanowić się nad tym, co zrobić, by wytrwać w swoich
postanowieniach i sięgnąć po realizację marzeń.
Zebrałam poniżej 12 punktów, i –
co gorsza ;) – opatrzyłam je rysunkiem własnego autorstwa.
12 punktów, w których zawierają
się sprawy, które już omawiałam, ale które działają wtedy, gdy rzeczywiście
stosuje się je wszystkie. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, które są mniej lub
bardziej ważne. Z gabinetowego i osobistego doświadczenia wiem jednak, że
dobrze, gdy „zaskoczą” wszystkie.
1) KONTROLUJ SWOJE POBUDZENIE
Jak już pisałam,
istotną sprawą jest umiejętność rozpoznania u siebie (niestety metodą prób i
błędów) oraz regulowania poziomu swojego pobudzenia. Pamiętaj! Zadania
skomplikowane generalnie wykonujemy lepiej na niższym poziomie pobudzenia.
Dlatego uważaj z przemotywowaniem siebie lub innych – efekt może być odwrotny
od zamierzonego.
2) MIEJ WYZNACZONE CELE…
Bez celów ani rusz. Zapisanych,
przemyślanych, ułożonych na krótkie i długie odcinki czasowe. Cele – to właśnie
kolejne małe schodki na Twoim szlaku.
3)… I UNIKAJ DYSTRAKTORÓW
A jak wyznaczysz sobie cele,
trzymaj się ich, także po to, by ze swojej ścieżki nie schodzić na inne szlaki.
Owszem, krótkie wypady bywają odświeżające, ale mogą zdecydowanie przeszkadzać
w dojściu w miejsce, w jakie zamierzasz.
4) CELEBRUJ NAWET MAŁE SUKCESY
To one budują motywację, to
pamięć o nich dodaje sił, kiedy robi się ciężko. Oczywiście, w pewnym sensie
osoby, które w momencie osiągnięcia celu już w ogóle o nim nie myślą, bo widzą
już na horyzoncie kolejne olśniewające szczyty do zdobycia, ale z doświadczenia
wiem, że prędzej czy później osobom takim zapas energii również zaczyna się
kończyć. Jest czas na wszystko – także na choćby symboliczne świętowanie swoich
sukcesów. To przecież buduje także zdrową, osadzoną w rzeczywistości a nie
tylko w wyobrażeniach na swój temat, pewność siebie.
5) ROZDZIELAJ TO, CO ZALEŻY OD
CIEBIE OD TEGO, CO OD CIEBIE NIE ZALEŻY
Umiejętność ta jest wyuczalna i
niezwykle przydatna. Oszczędza nam sporo nerwów i energii, a te przecież kiedyś
się kończą. Niezwykle ważna umiejętność we wszystkich sferach życia. Skupiam
się na tym, co ode mnie zależy, a to, co jest poza moim wpływem, zostawiam poza
sobą. Czy warto wściekać się na pogodę?
6) KOMUNIKACJA, KOMUNIKACJA I
JESZCZE RAZ KOMUNIKACJA
Z sobą i ze światem. Opowiadaj
swoją historię, mów swoje zdanie, przedstawiaj swoje osiągnięcia, ale też
słuchaj innych ludzi. Rozmawiaj sam/sama ze sobą – najlepiej jak z dobrym
przyjacielem. Taki pozytywny „selftalk” pomoże CI utrzymać koncentrację a także
ułatwi przetrwanie trudnych momentów.
7) SZANUJ SIEBIE
Głęboki szacunek do siebie jest
podstawą zdrowej pewności siebie, którą widać również w naszej mowie ciała. Jak
może pamiętasz z poprzednich
tekstów, opanowanie mowy swojego ciała wtedy, gdy
poddani jesteśmy dużemu stresowi, może zmienić nasze psychiczne radzenie sobie
z sytuacją. Dlatego tak ważne jest, aby w naszym zachowaniu było również widać
to, jak sami siebie szanujemy.
8) PAMIĘTAJ, ŻE KAŻDA CHMURA W KOŃCU
GDZIEŚ ODPŁYWA
Bądź gotowa/gotowy na to, że w
momencie gorszej dyspozycji fizycznej, psychicznej czy wskutek wystąpienia
nieprzewidzianych wydarzeń w Twojej głowie odezwą się stare, negatywne głosy.
Mimo wielkiej pracy, którą wykonujesz nad sobą, od czasu do czasu te „starocie”
odzywają się nieproszone. Zamiast wpadać w panikę, warto uzmysłowić sobie, że
to nic nadzwyczajnego i że ta czarna, skłębiona chmura w końcu sobie pójdzie.
Nawet jeśli deszcz nas trochę zmoczy – nie szkodzi. A tak w ogóle – rozejrzyj
się za parasolem – może nim być na przykład bliskie Ci zdanie, które powtarzane
jak afirmacja pozwoli Ci przetrwać potworkowy atak.
9) WIZUALIZUJ MARZENIA I PRZYPOMINAJ
SOBIE SUKCESY
Jak już pisałam, wyobraźnia to
najpotężniejsze narzędzie nas wszystkich, w tym sportowców. To w głowie dzieją
się rzeczy najważniejsze i niezwykłe – nasz mózg w każdej chwili może nas
przenieść na stadion Wembley albo na korty Rolanda Garrosa. Kto nam zabroni ;)
Im częściej będziesz wyobrażać sobie, że coś Ci się udaje, tym większe
prawdopodobieństwo, że stanie się tak naprawdę. Im więcej wspomnień świetnych
występów, walk, meczów, koncertów – tym łatwiej o powtórzenie co najmniej tak
dobrego poziomu następnym razem.
10) OPRÓCZ PLANU A MIEJ JESZCZE PLAN
B
To nieprawa, że stworzenie sobie
PLANU B oznacza, że nie wierzysz w PLAN A. Ale skoro zakładamy (PATRZ PKT 5),
że skupiamy się na tym, co od nas zależy – to OK. Niestety bywa jednak tak, że
to sprawy od nas niezależne krzyżują nam nasze plany. Warto więc mieć w
odwodzie jakąś inną opcję – choćby po to, żeby mieć w głowie nieco mniejszą
presję (a tym samym łatwiej wpływać na optymalny poziom pobudzenia (PATRZ PKT
1).
11) SZUKAJ RADOŚCI W TYM, CO ROBISZ
Bardzo często zwiastunem albo
jednym z sygnałów, że w rozwoju sportowca czy twórcy coś dzieje się nie tak,
jest utrata radości z tego, co się robi. To najsmutniejsze, z czym się w
gabinecie spotykam. Najczęściej mam bowiem to szczęście, że pracuję z
pasjonatami swoich dziedzin – zatem zazwyczaj są to ludzie, którzy tę radość
mieli, ale z jakiegoś powodu (wewnętrznego lub zewnętrznego) utracili ją.
Zwykle znalezienie sposobu na to, by ją odnaleźć (przydatne są tu np. cele mistrzowskie
ale także przypominanie sobie przyjemnych momentów) jest punktem zwrotnym, po
którym następuje stopniowy powrót na „właściwe tory”. (Tu podpowiedź dla
wszystkich nauczycieli, trenerów i szefów: odbieranie ludziom radości z tego,
co robią, moim zdaniem jest gorsze niż niewypłacanie wynagrodzenia. Ciężka
praca ciężką pracą. Ale choć odrobina radości musi być – to ona bowiem
umożliwia wspięcie się na najwyższe możliwe szczyty jeśli chodzi o poziom
wykonania sportowego czy artystycznego).
12) IDŹ W SWOIM TEMPIE
Jakkolwiek bywa to trudne (bo w
niektóre profesje jest to wręcz wpisane), staraj się unikać porównań z innymi i
skupiaj się na swoim rozwoju we własnym tempie. Nic nie szkodzi, że pewien
pułap osiągniesz ciut później – zapewne inną rzecz za to uda Ci się osiągnąć
wcześniej niż innym. Nie w tym rzecz. Jeśli określisz swoje osobiste
mistrzowskie cele, wtedy ci mityczni inni, którym tak cudownie układa się
kariera, będą mieli mniejszy wpływ na Twój spokojny sen. Wierz mi, w
ostatecznym rozrachunku najdalej bowiem docierają ci, którzy wykazali się
największą cierpliwością i wytrwałością.
Spróbuj sprawić, by wszystkich 12
kółek zębatych zaczęło pracować – myślę, że rezultaty Cię zaskoczą. Pozwól im
popracować kilka tygodni, a wiele zacznie się zmieniać. I nie chcę przez to
powiedzieć, że zaczną się dziać jakieś niewyobrażalne cuda (choć kto wie? ;)),
ale zdecydowanie poczujesz, że idziesz swoją ścieżką. Powodzenia!